Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rytualistka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rytualistka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 9 września 2014

Moje sprawozdanie osobiste z wczorajszego XXIII Rytualu dla Matki Ziemi

Moi Najdrozsi Uczestnicy naszego spotkania oraz Czytelnicy, tutaj moje osobiste sprawozdanie z wczorajszego XXIII Rytualu dla Matki Ziemi. Podsumowanie juz za kilka dni, gdy otrzymam od Was emaile z opisem Waszych przezyc.

paz_mieczy

Od samego rana czulam sie bardzo zle, bylo mi smutno i stale przed oczami wracaly rozne emocje z przeszlosci, az w koncu sie poplakalam :-) Nie pomagalo nic, ani biala szalwia (okadzenie, palenie w fajce) dawalo ulge tylko na chwilke. Sam Archaniol Michal, gdy ukazal sie na moja prosbe powiedzial, ze musze to przepracowac i on nic mi tym razem nie pomoze. Ktos znow przekroczyl moje granice i panoszy sie na moim terytorium. Dalo mi to wiele do myslenia ...

Zabawne jest to, ze dokladnie takze to bylo przeciez tematem naszego spotkania - by bronic wlasnych granic a gdy ktos je przekracza, to wyszczerzyc kly a jesli to nie pomoze przegonic go, gdzie pieprz rosnie, czyli nalezy komus powiedziec co nam nie odpowiada bo czesto ktos moze nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ze wchodzi nam w parade...

krysztaly_bucardi

Czas spotkania zblizal sie nieublaganie. Przywolalam Sily Swiatla proszac o sile i moc. Po raz kolejny oczyscilam moje cialo fizyczne, ubralam rubinowa suknie i bialy plaszcz magiczny, zabralam ze soba moja magiczna rozdzke oraz pentagram z dwoma smokami i wyruszylam na miejsce rytualu tutaj w Magicznej Oazie. Wybralam bizuterie magiczna z ametystami i kwarcami rozowymi, ktora otrzymalam od niezwyklej osoby by poczuc jej sloneczna przyjazn. Niestety gdy opuscilam moj gabinet od razu na plaszczu doslownie rzecz biorac -  zawisl  kocurek Willi ;-) Nie bylo szans sie od niego uwolnic, gryzl, drapal i co zrobilam krok, to skakal na mnie, wbijal sie pazurami, zawieszal i nie bylo mowy o tym by isc dalej... Jakby normalnie "pozytywny diabel" w niego wstapil. Gryzacego mnie do krwi (dla niego to zabawa) wreczylm go w dlonie mojego ukochanego, proszac by zatrzymal go u siebie przez czas rytualu, co zaowocowalo seria nieziemskich odglosow bojowych, miauczenia, mrauczenia, skokow, drapania, gryzienia :-))) Wreszcie udalo mi sie od niego uwolnic ufff ... ;-)

Nasze dlonie wygladaja tak, jakbysmy z duzej wysokosci wpadli w ostrezyny :-) Nie obylo sie bez urazow takze na mojej twarzy, gdyz kociak uznal, ze bez kolczykow wygladam o niebo lepiej ;-)

23_rytual_bucardi

Wieczor byl przepiekny, leciutka mgla ... Nic nie zapowiadalo katastrofalnej pogody, ktorej wszyscy oczekiwali (oprocz mnie), po ogloszonym czerwonym stanie alarmowym i wskazowce by nie opuszczac domow ze wzgledu na wiatr i opady deszczu, ewentualne osuniecia - uwaga, u nas nadal trwa pora sucha!!! Jednak od ponad tygodnia stale pada deszcz ;-)

Tym razem rytual prowadzilam w niesamowitym miejscu tutaj w Oazie, ktore kiedys Wam pokaze - na razie nie chce by takie zdjecia wpadly w niepowolane rece osob, ktore chca zaszkodzic naszej pracy rytualnej dla Matki Ziemi.

Bylo jeszcze sporo przed 22 - gdy otworzylam magiczny krag, przywolalam zywiol powietrza i w tym momencie ruszyl sie taki wiatr, ze w pewnym momencie myslalam, ze mnie doslownie zdmuchnie w dol!!! Gdy przeszlam na Poludnie wiatr oslabl ...

Teraz skupilam sie na sobie by wejsc w stan alfa i uzyskac sile. W kilka sekund udalo mi sie przejsc do oczekiwanego stanu pelnego odpowiedniej sily i mocy by przeprowadzic rytual.

krysztaly_bucardi1

 

Tuz przed 22 moja podroz rozpoczela sie - podroz w czasie...

Stalam wsrod wysokich gor o nagich szczytach, to tu, to tam w szczelinach lezaly platy sniegu, pode mna rozciagala sie rownina (jestem pewna, ze byly to tereny Mongolii) ... Nie bylo na niej zadnej rosliny, zadnego drzewa ... W lewej dloni trzymalam ogromny ozdobiony symbolami magiczny kij (cos na ksztalt pastoralu - byscie mogli to sobie lepiej wyobrazic). A u boku w pochwie wysadzanej olbrzymimi kamieniami szlachetnymi spoczywal moj lekko zakrzywiony miecz ... Moj rownie bialy plyszcz powiewal w podmuchach wiatru, jednak mial on zupelnie inne zdobienia, symbole u brzegow w kolorze zlota na brazowym tle lamowki.

Patrzylam przed siebie i moge przysiadz, ze czulam sie jakbym byla nie kobieta, ale mezczyzna ... Na rownine wgalopowalo stado koni, na nich uzbrojeni po zeby jezdzcy - gotowi oddac zycie dla jakiejs idei - Scytowie - pomyslalam... Nagle zawial wiatr i rownina pokryla sie kurzem, jezdzcy znikneli a ja stalam tam dalej, widzac jak nagle kilka lub kilkaset lat przebieglo przed moimi oczami... Jakby czas mnie nie dotyczyl, jakbym patrzyla w korytarz czasu ... Pojawialy sie obrazy i znikaly w pyle - zostawalo tylko jedno odczucie - ze kazdy z nas rozpadnie sie w taki pyl i nic po nas nie zostanie, a Ziemia bedzie zyla wiecznie ...

Nagle krajobraz zmienil sie  - widzialam cudne gory Chin, "jezioro" owiane delikatna mgla poranka, mala lodeczke a w niej przesliczna dziewczyne ... Jestem pewna, ze byly to okolice chinskiej rzeki Li

bucardi_23_rytual11

Nagle slysze grzmoty - burza - gdzies daleko na oceanie odbija sie od wody i jak zlowrogi pomruk wypelnia powietrze ... Od zachodu widze jak nagle woda podnosi sie coraz wyzej i wyzej a w niej tancza niezwykle istoty - dokladnie tak, jak opowiadaja legendy ... Istoty te sa przeroznych ksztaltow, takze polludzkich i mam wrazenie, ze razem z nadciagajaca burza takze one powstaja z najwiekszych glebin i ruszaja w strone ladu... Musze Wam sie przyznac, ze bylo to niezwykle odczucie i nagle wlaczyl sie moj umysl ... Czy tez powinnam je uspokoic, zanim uderza w lad i moze podtapia jakies obszary ... Zaczelam sie zastanawiac czy ich czasem nie zachecam do tanca, podziwiajac je ... Doszlam jednak do wiosku, ze niech sie dzieje wola nieba i na sile wylaczylam moje mysli ...

Nagle znow doszlo do tego niezwyklego skoku w czasie i przed oczami widzialam zaglowiec a na nim mezczyzn walczacych na srodku oceanu z nadciagajacym sztormem. Sadzac po ubraniach byl to przeskok w XVI wiek... Mezczyzni walczac z woda i wiatrem, ciagnac za liny z przestrachem patrzyli na morze, bylam pewna, ze tak, jak ja widza istoty, ktore zaraz pochlona ich statek w podwodne krolestwa ...

Woda wzbijala sie malenkimi kroplami coraz wyzej i wyzej, tanczac jak dym ...

Teraz nadciagnely istoty powietrza, mogly byc wielkosci 1,40 m, o prawie ludzkich ksztaltach, tylko uskrzydlone i prawie przezroczyste, bez koloru, bez materii ... Tanczyly w powietrzu i bylo ich coraz wiecej i wiecej ... Nagle z polnocy z ziemi zaczely wychodzic istoty Ziemi ... Otwieraly sie jakies niewidoczne korytarze... Istotki te byly male - moze nie wiecej niz 50 cm do 1 m i takze szly na wschod!!!! Mialam wrazenie, ze cala Ziemia powstaje i przygotowuje sie do jakiejs walki...

Znow wlaczyly sie moje mysli ... To odczucie, ze cos sie stalo, ze cos bardzo waznego wlasnie ma miejsce ... Pomyslalam o konflikcie na Ukrainie i w Palestynie i mysli o wojnie caly czas nachodzily mnie i kompletnie wyrwaly ze stanu alfa ... Ze zloscia wyslalam je do zrodla, mialam wrazenie, ze ktos lub cos je do mnie wysyla bym wzmocnila je magciczna sila rytualu... Z pomoca Istot Swiatla udalo mi sie wyslac to tam, skad przyszlo i znow nastal spokoj ... Tylko wiatr byl coraz silniejszy ... Gdy znow wprowadzilam sie w odpowiedni stan z ulga uslyszalam bijace dzwony, zwiastujace godzine 22.00. Teraz moglam przywitac sie z Wami.

bucardi_23_rytual15Razem rozpoczelismy wlasciwy rytual. Cala nasza energia z glebi serca wypelnila wszystko dookola a wiatr stal sie zloty, jakby niosl ze soba dalej i dalej zloty pylek swiatla... I gdzie tylko docieral, tam ludzie zaczynali sie zmieniac... Dostrzegac, ze najpiekniejsze w naszym zyciu jest to, co naturalne, las, kwiaty, woda, powietrze, deszcz, istoty Natury ...

Dodatek: ostatnio Kochani naszly mnie takie przemyslenia, ze oddalajac sie od Natury, tracimy to, co najpiekniejsze. Pamietam jak moi dziadkowie - zanim kupili sobie telewizor - opowiadali o roznych magicznych miejscach, o wezach w koronie, o diabelskich grotach, podziemnych korytarzach ... To dodawalo miejscu, gdzie mieszkali niesamowitego piekna ... Moi rodzice wybudowali swoj dom, wg najnowszej mody, pracowali i pracowali by to wszystko sfinansowac, w ich zyciu nie bylo miejsca na stare opowiesci, ale bylo miejsce na telewizor... I tak moge Wam powiedziec jedno, ze telewizja i radio i niestety internet - ukradly nam z zycia, to, co najpiekniejsze! Ukradly nam magie miejsc, kontakt z Istotami Natury ...

Fairytale fantasy house in tree trunk in forest

Gdy kazdy z nas przeszedl do czesci srodkowej - takze ja zajelam sie moim Mikrokosmosem.  Wszedzie dookola w Oazie szmaralo i meralo, tysiace istotek i tych materialnych i niematerialnych... Byl taki ruch i taka pozytywna energia, ze zaczelam ja rozsylac po okolicy i dalej i dalej, by wszedzie bylo istotek tak wiele i by pustynie zamienily sie w ogrody - takze te betonowe pustynie.

Teraz przed oczami ukazaly sie tysiace sekwencji roznych obrazow - wszedzie ludzie w harmonii z Natura. Ludzie, ktorzy pracowali nad swoimi Mikrokosmosami - najblizszym otoczeniem, wypelniali je miloscia, harmonia... Obrazy byly tak szybkie, ze nie jestem w stanie przypomniec sobie kazdego z nich, widzialam osiedla wypelniane rozowa energia milosci, tworzone ogrodeczki w roznych miejscach swiata ... Bardzo wyraznie jeden na Prowansji z fioletowa lawenda i murkami ulozonymi z jasnych kamieni ... Ale takze wiele wiele innych ...

bucardi_23_rytual132

Nagle poczulam, ze ktos stoi obok mnie - popatrzylam i rzeczywiscie z prawej strony mnie stal gnom. Nie spodziewalam sie, ze jednak nawiaza ze mna kontakt a tutaj prosze. Gnom z biala broda, przybyl na spotkanie by mi cos wreczyc. Wyciagnelam wiec (nie zastanawiajac sie glebiej) w pelnym zaufaniu, prawa reke w jego kierunku. Uchwycil ja w swoje dlonie, poorane zmarszczkami i nagle poczulam w niej cieplo. Popatrzylam a w dloni lezal "dziwny" czarny kamien, mieniac sie wszystkimi kolorami teczy...

Przyjelam ten kamien, ktory niezwyklym cieplem wypelnial moja dlon i bez zastanowienia zblizylam go do mojego serca, przylozylam do serca i stalo sie cos niesamowitego!!!

Uwagi: po rytuale rozmawialam o tym z moim ukochanym i wspolnie doszlismy do wniosku, ze byl to ow mistyczny czarny kamien (patrz. Lords of the Black Stone oraz Black Goo, czyli inteligentny olej - krew naszej Matki Ziemi, madrosc Matki Ziemi). Osoby zainteresowane tematem odsylam do historii Wojna o Falklandy-Malwiny - ktorej prawdziwa przyczyna byla walka wlasnie o Black Goo). To, ze olej zostal usuniety z laboratorium i wylany do kanalizacji miejskiej Londynu, moglaby wytlumaczyc, dlaczego wlasnie z tego miasta ida w swiat tysiace impulsow by ratowac nasza Ziemie, jak i wlasnie tam maja miejsce najczarniejsze rytualy by ten proces swiadomosci powstrzymac ... Temat do przemyslenia... 

bucardi_23_rytual159

W momencie, gdy przylozylam kamien do serca jego energia wypelnila cale moje cialo - w dol i w gore - cale cialo zaczelo swiecic - tak, jak ten kamien - czarny z tysiacami swiatelek w teczowych kolorach i nagle ... Moje cialo fizyczne zaczelo sie rozpadac na pyl - czarny pyl ... Tylko biale kosci zostaly - dziwnie swiecac - bylo to bardzo dziwne wrazenie, widzialam siebie bez ciala, tylko kosciotrupa w plaszczu, kapturze - jak na niektorych kartach Tarota przedstawiona jest XIII Smierc. Nie ukrywam, ze znow wlaczylo sie moje myslenie i zapytalam gnoma z lekkim przerazeniem - dlaczego dal mi ten kamien, czy mam sie rozpasc i skonczyc moj zywot, gdy jeszcze tyle zostalo do zrobienia ... Gnom byl jednak spokojny i nie odpowiedzial.

Przywolalam Archaniola Michala - proszac go o pomoc i swiatlo... Pojawily sie takze inne Anioly i daja mi Swiatlo - uspokajam sie i nagle widze ... Widze moja dusze... Kim na prawde jestem ... Moja twarz i oczy - polaczenie Istoty jakby zmieszanego wilka z jaszczurem, smokiem ... Czuje, ze to jestem na prawde ja, ta istota, ktora inkarnowala tutaj w cialo Marii Bucardi ... Nagle moj wyglad zaczyna znow sie zmieniac ... Dlugie blond wlosy i mlodziutka twarzyczka przepieknej dziewczyny ... Zupelnie innej, niz ta, ktora znacie ... I nagle twarz ta zmienia sie w staruche, poorana bruzdami ... Znow z lekkim przestrachem przywoluje Swiatlo i Anioly, pytajac co sie teraz wydarzy ... Czy po XXIII Rytuale Matki Ziemi zostane ta starucha czy cos sie stanie, ze moj wyglad sie zmieni, moj aktualny wyglad .... I w tym momencie znow przeskok w ta sliczna dziewczyne i tak kilka razy ... Tam i z powrotem ... Nagle dookola robi sie czarno, demony - sa jednak poza moim kregiem - jest ich tak duzo... Jednak energia kamienia zaczyna w nie uderzac i one rozsypuja sie w pyl...

Caly czas prosze Anioly o Swiatlo - zgodnie ze wskazowkami, ktore zostaly mi udzielone osobiscie przed rytualem...

Teraz energia dookola zmienia sie i swiat wypelnia kolor rozowy i zielony - czuje, ze to moja rozowa aura i ze to moja czakra serca, nagle zaczyna swiecic zielonym swiatlem i to swiatlo idzie w swiat, jak zorza polarna!

bucardi_23_rytual143

 

Wysylam to swiatlo takze do Was i nagle Gnom poprzez mysli przekazuje mi informacje, ze mam podzielic energie czarnego kamienia i przekazac po kawalku kazdemu z Was Uczestnikow. Tak, tez robie... Jestem pelna zaufania, ze jest to konieczne i ze takze w Waszym zyciu ta energia ukaze Wam Wasze prawdziwe dusze... Nawet, jesli bedzie to szokujace, to jest to konieczne...

W tym momencie, gdy przekazalam kawalki kamienia - Gnom pozegnal sie i odszedl na polnoc, zniknal w Ziemi - jakby byl tam ukryty korytarz?

Czuje jak Anioly dalej wypelniaja moje cialo rozowo-zielonym swiatlem a najwiecej zbiera sie w mojej magicznej rozdzce... Czuje, ze nadszedl czas gestu kwaitow - robie go i wysylam w 4 kierunki swiata - najtrudniej tym razem energia poszla na Polnoc.

Rytual zakonczylam o 22:20 Dlugo potem jeszczcze siedzialam obserwujac plynaca od oceanu mgle ... Okolo godziny 23 rozpoczel sie istny koniec swiata :-) Prawdziwy czerwony stopien alarmowy...


Czekam na Wasze przezycia Kochani by moc podsumowac nasze spotkanie i przygotowac sie na kolejne za miesiac....


Wasza Maria Bucardi


ps. Kochani, wszystkie wizje wystepuja w tzw. stanie Alfa - glebokiego polaczenia z dusza Wyzsza. Nie korzystam z zadnych roslin halucynogennych, zadnej kawy, alkoholu i Wam takze takie wspomagacze odradzam itp. 

[caption id="attachment_6594" align="aligncenter" width="494"]Duszek Natury Duszek Natury[/caption]

 

 

Zapraszam do mnie na:

Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi

924.767 view moich filmów na YouTube


2.463 stałych widzów na YouTube

3.416 znajomych na Facebook

i 3.125 na google plus

Ksiazki, Rytualy, Przepowiednie i terapie u Marii Bucardi

http://magiczny-swiat.es24.pl
oraz http://bucardi.eu
———————————————–
Odwiedz mnie na Facebook – https://www.facebook.com/maria.bucardi
———————————————–
Blog magiczny Marii Bucardi – https://bucardimaria.com
———————————————–
Strona www – http://mariabucardi.pl.tl
———————————————–
Magiczna Oaza – http://magicznaoaza.wordpress.com
———————————————–
Rytualy dla Matki Ziemi – http://rytualymatkiziemi.wordpress.com
———————————————–
Jestem na google plus – https://plus.google.com/u/0/102213463156771811216
———————————————–
Maria Bucardi na Naszej Klasie – http://nk.pl/#profile/39116307
———————————————–
Twitter – https://twitter.com/MariaBucardi
———————————————–
Instagram – http://instagram.com/mariabucardi
———————————————–
Filmy i porady – http://www.youtube.com/user/MariaBucardi
———————————————–
Blog na blogger – http://jasnowidz-bucardi.blogspot.pt
———————————————–
Zyj zdrowo bez plastiku – http://zyj-bez-plastiku.blogspot.pt/


 

 

 

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Moje sprawozdanie osobiste z XXII Rytualu dla Matki Ziemi, ostatniej pelni ksiezyca 10.08.2014

Moi Najdrozsi Uczestnicy Rytualow Ziemi i Czytelnicy, dzis obiecane:

Moje sprawozdanie osobiste z naszego juz 22 (!) spotkania dla Dobra naszej Matki Ziemi i innych Ziemian (istot dookola nas).


Dla przypomnienia temat rytualu tutaj: http://bucardimaria.com/2014/08/05/temat-xxii-rytualu-dla-matki-ziemi-niedziela-10-08-2014-godz-2200-pelnia-ksiezyca-odszukanie-wlasnej-sily/

 

rytual_ziemi_XXII

O poranku 10.08.2014 zapytalam Sily Wyzsze: gdzie powinnam przeprowadzic nasz XXII Rytual dla Matki Ziemi? Nie ukrywam, ze mialam pewne watpliowsci, gdyz zawsze wczesniej otrzymuje odpowiednie przekazy a w kilku ostatnich rytualach bylam w tym temacie zupelnie skazana na siebie.

W odpowiedzi na moja prosbe pojawil sie Archaniol Zadkiel (fioletowy promien) i odpowiedzial, ze tym razem rytual powinien odbyc sie w Magicznej Oazie. Bylam niepewna. Od razu odczytal moje mysli, mowiac: Tematem tego rytualu jest pokonanie strachu, takze Twojego wlasnego strachu. To prawda, obawialam sie, ze nasz dokuczliwy sasiad znow zrobi obok dyskoteke a sasiedzi z polnocy beda sie klocic lub wolac, dyskutowac i ze moze mnie to niepotrzebnie wyrywac ze stanu Alfa a tym samym komplikowac rytual.

Archaniol Zadkiel powiedzial tylko tyle: jestes jednoscia ze wszystkimi stworzeniami dookola Ciebie, one potrzebuja Ciebie a tych ich - zajmij sie nimi bo bez Ciebie wszystko sie rozpadnie jak domek z kart. Zadkiel mial racje - tutaj jestem silniejsza, gdyz wszystkie istoty, ktore znalazly tutaj dom i schronienie - wspieraja mnie w czasie rytualu a ja bronie je i chronie energetycznie - razem jestesmy silni a osobno slabi. Zdecydowalam wiec, ze ten rytual wg anielskich przekazow, odbedzie sie w Magicznej Oazie i chociazby swiat sie walil, to nic nie przeszkodzi nam w spotkaniu.

magiczna_rozdzka_ametyst11

Moje przygotowania do rytualu tym razem trwaly przez caly dzien. Zajmowalam sie roslinami, stworzeniami, uzdrawialam kurke Nine, ktora przez ostatnie dni stracila sily i wygladalo na to, ze wybiera sie do innej przestrzeni. Caly dzien otaczali mnie tylko i wylacznie mieszkancy Oazy. Tylko na chwilke odwiedzili nas przyjaciele (ona -Ukrainka, on Maderanczyk) i przywiezli nam mnostwo owocowo-warzywnych prezentow z wlasnej ekologicznej uprawy. Energie byly takie pozytywne, wibrujace, a kilka razy w ciagu dnia, powietrze barwilo sie fioletowa wibracja - stad moje odczucie, ze wczorajszy rytual trwal juz od rana i trwa do chwili obecnej.

Nie ukrywam, ze wieczorem bylam fizycznie zmeczona ta calodniowa praca w ogrodzie na piekacym sloncu, ale psychicznie czulam sie wspaniale. Mniej wiecej 2 godziny przed rytualem rozpoczelam proces oczyszczania calej Oazy - mieszanka anielska i biala szalwia - odymianie kazdej rosliny, kazdego kawaleczka, prowadzilam z nimi rozmowy, chronilam je, pielegnowalam.

Potem oczyszczanie mojej osoby. Ubranie magiczne: suknia, plaszcz, bizuteria - tym razem w wiekszosci ametystowa, przygotowanie oltarza.

I tak, jak sie spodziewalam, ze demony beda chcialy przeszkodzic lub wystawic mnie na probe - dokladnie kilkanascie minut przed 22.00 czasu polskiego w sasiadow jakby diabel wstapil, krzyczeli, wolali, dyskutowali, a kilka minut przed dziesiata - pojawili sie drudzy siasiedzi z ich okropna muzyka. Musialam sie usmiechnac sama do siebie. Zlozylam na oltarzu ostatnie runy z ametystu i z pelna pewnoscia rzucilam dookola, ze sily negatywne moga robic co chca i ze to akurat zadne zaskoczenie, ze probuja cos namieszac. Ze swoistym politowaniem kiwnelam glowa, ze nie mogly juz nic innego, nowego wymyslec jak to, co zawsze i wrocilam do mojej pracy.

I jakby na zawolanie sasiedzi sie uspokoili a drudzy zamkneli brame i pojechali do domu ;-) Moj ukochany kontrolowal czas i po rytuale powiedzial - pojechali dokladnie punkt o 22.00 czasu polskiego.

Rozpoczelam wejscie w stan innej swiadomosci i wszystko to zarejestrowalam tylko marginalnie, gdyz o tej godzinie witalam sie juz z Wami i Istotami, ktore tym razem tlumnie wrecz przybyly na spotkanie!!!

istoty_natury_bucardi

Tworze magiczny krag, gdy przechodze na poludnie czuje mrowienie na glowie i wlosach - energie zostaly wprowadzone w ruch. Przed powitaniem z Wami znow zapalam biala szalwie, odwracam sie na zachod - dym rozchodzi sie wszedzie dookola w pieknych wzorach na tle fioleowego oceanu i ciemnej zieleni roslin. Zaczynam wirowac i Sily Wyzsze wprowadzaja mnie w stan Alfa - rozpoczynam spiew, ktorego energia jest tak silna, ze wywoluje niesamowite wibracje. Godzina 22.00 czasu polskiego dzwony rozlegaja sie na zachodzie, najpierw w jednej wiezy, potem w drugiej. Czym dluzej spiewam - tym wiecej istot pojawia sie dookola. To niesamowicie piekne wrazenie - znamy sie, dokladnie tak, jak mowil Archaniol Zadkiel! To mieszkanki i mieszkancy Oazy.

Dookola jest zupelnie jasno, slonce stoi jeszcze wysoko na niebie o pelni ksiezyca nawet trudno pomyslec, gdy swieci slonce :-) Jednak spotkanie trwa.

Klekam na trawie (caly rytual znow prowadze boso), twarza na zachod, prosto w slonce. Widze Was i zaczynam duchowo z Wami rozmawiac, po co sie spotkalismy, jaki jest temat spotkania i czym wiecej do Was mowie, tym wiecej osob dochodzi i siada wokol mnie.

Wspolnie rozpoczynamy pierwsza czesc spotkania - co miesiac tak samo. Tym razem jest ona jednak bardzo krotka, czuc oczekiwanie, kazdy chce przejsc do czesci glownej. Nazwe ja - odnawianiem fioletowych skrzydel.

 

rytual_magia_ametyst

Fioletowa energia przychodzi do mnie z Kosmosu, przyjmuje ja i rozwijam moje fioletowe skrzydla. Teraz widze, ze w niektorych miejscach sa uszczeporki - swietliste piorka, sa uszczerbione. Przesylam energie i energia wypelnia te wczesniej uszkodzone miejsca. Gdy skrzydla sa w calosci odnowione i piekne, znow je skladam. Teraz fioletowe energie przesylam do Was. Robicie wszystko wg moich wskazowek. Rozkladacie Wasze skrzydla i tutaj obraz jest zaskakujaco smutny.

Tylko kilka osob ma w pelni kompletne i wypelnione Swiatlem skrzydla (wlasna moc, energia, symbol istoty duchowej, talenty, wiara w siebie, odwaga) a wiele osob niestety ma skrzydla tak skulone, ze jakby przyrosly Wam do plecow i nie mozecie ich za zadne skarby otworzyc.


Niektore osoby maja tylko jedno skrzydlo a drugie jest zlamane, uszczerbione. Sa takze osoby, ktore nie maja skrzydel - one zostaly Wam podciete lub odciete.

Ten moment rytualu trwa bardzo dlugo, sa osoby, ktore wspaniale przyjmuja energie, ktora tak, jak u mnie, przechodzi przez cale Wasze cialo - wyszukuje ciemne plamy, usuwa je i potem idzie do Waszych skrzydel, ktore udaje Wam sie otworzyc, sprawdzic czy "dzialaja" i znow w spokoju zlozyc. Inne osoby tocza prawdziwa walke wewnetrzna, probuja przyjac energie i udaje im sie tylko z duzym, jakby bolem otworzyc skrzydla, po raz pierwszy, potem drugi juz lepiej, trzeci juz lepiej i potem coraz lepiej. Sa jednak osoby, ktore nie potrafia jeszcze przyjac takiej energii i tylko przez chwilke ciesza sie jej cieplem i potrafia ja utrzymac tylko do konca rytualu. Tutaj nie ma osob lepszych czy gorszych, kazdy z nas wie, ze wszystko w odpowiednim czasie. Dodatkowo ta czesc rytualu ukazuje nam wszystkim ile codziennie negatywnych energii dziala na nas i jak nasze skrzydla sie kurcza.

Wiedzcie jednak Kochani, ze kazdy z Was mial skrzydla lub slady po nich i wystarczy tylko popracowac nad soba, nad naszym zyciem by dodac mu wiecej duchowosci (skrzydla). By odciac sie od zlego wplywu, pogoni za uluda konsumpcji bez celu by w pelni poczuc wiatr i ruszyc ku spelnieniu.

magiczna_rozdzka_ametyst1

Po czesci rozwiajania skrzydel przesylamy zgromadzona energie dookola nas. Wszedzie dookola. Gdy robimy to razem caly czas fioletowa energia idzie z gory i przechodzi przez moja sobe i idzie do Was. Gdy transmisja sie konczy prosze Lady Amethyst o pomoc i przybycie. Pytam, co mam dalej robic.

Lady Amethyst staje przede mna, usmiecha sie tym swoim cudownym usmiechem spokoju i madrosci i mowi: nie martw sie, wszystko jest tak, jak powinno, teraz pojde do kazdego z uczestnikow z osobna.

Od razu poczulam sie lepiej, wiedzac, ze nikt inny, tylko ona osobiscie zajmie sie teraz kazdym z Was. /pamietajmy, ze Anioly nie znaja czasu i przestrzeni i moga w tym samym czasie wg naszego zegara - komunikowac z wieloma istotami/.

W tym czasie ja sama wedruje w inny wymiar - wiem, ze nadszedl czas w ktorym moge to zrobic, gdyz w wiekszosci aktualnie sami jestescie zajeci.  Przechodze w wymiar niezwyklej boskosci, do zrodla. I u zrodla jest mi dane zobaczyc ogromne serce fioletowego swiatla ktore promieniuje na wszystko dookola i jest zywa istota. Odczucie niezwyklej wielkosci, potegi i sily, ktorej nie mozna z niczym porownac. W kilka setnych sekundy znow jestem w moim kregu i czuje, ze nadszedl czas by znow polaczyc sie z Wami. Przechodzimy do kolejnego etapu. Wysylamy fioletowe swiatlo dookola po raz kolejny w gescie kwiatow.

rytual_ziemi_XXIIa

W tym czasie klecze przed oltarzem i trzymam dlonie w miseczce pelnej ametystow. Zaczynam wysylac energie najpierw dookla mnie i istot w Oazie. Cos karze mi rozrzucic dookola malutkie ametysty - robie to, one jak deszcz wpadaja w rosliny, wiruja w powietrzu, zanim opadna na Ziemie. Teraz energia idzie dalej.

Widze mnostwo punkcikow fioletowych na calej Ziemi - kadzy taki fioletowy punkcik przy blizszym spojrzeniu to malutka lub malutenka oaza, ogrodek, ogrodeczek, czasami balkon - pelen kwiatow, pszczol, owadow. Widze rozne osoby, te ktore tworza wieksze Oazy na duzej powierzchni np. aktualnie w Rosji na 1 ha ziemi, inne osoby tylko na mini malym kawaleczku. Ale kazda z tych osob ma leciutka fioletowa aure. Czym wiecej energii wysylamy dookola, tym wiecej tej energii przykleja sie formalnie do niektorych osob - jakby przekazac im pomysl, motywacje, sile. A przez inne ta energia przechodzi i nic nie zmienia, jakby byly zupelnie odciete od duchowosci, od prawdziwej boskosci.

Gdy przygladam sie tym osobom widze duze miasta, telefony komorkowe, miktrofale, ktore niszcza energie i mozg, takze koscioly, religie i rozne zgromadzenia, ktore odcinaja te osoby od boskosci i Natury. Jakby osoby te byly zupelnie odciete od wlasnej duszy.

Na szczescie zdecydowane ponad 50 % ludzi przyjmuje energie, niektore osoby jeszce nie wiedza co to jest, ale my wiemy, ze to sie rozwinie w kolejnych miesiacach. Do tego dochodza wszystkie zwerzeta, rosliny, i inne pozytywne istoty. Teraz ta energie przekazujemy do samej Ziemi, przekonanie, ze wszystko bedzie dobrze, ze walczymy w jej obronie, jak komorki odporosnosciowe i ze bedzie nas coraz wiecej i wiecej i ten rak, ktory ja niszczy zniknie.

Podstawa jest usuniecie strachu i nepokoju w kazdym z nas i w innych ludziach i istotach (koniecznosc zamkniecia masowych hodowli itp.) bo wiekszosc szkod, ktore robimy naszej Ziemi wynika wlasnie ze strachu.

Sa rolnicy, ktorzy zabijaja inne istoty chemia bo boja sie, ze jak warzywa beda pogryzione, to nie da sie ich sprzedac i beda musieli "umrzec z glodu". Ludzie pracuja w zawodach, ktore nie sa dla nich - ze strachu, ze nie wyzyja z innego. Inni inwestuja w zbedne rzeczy, ze strachu, ze inni beda ich zle oceniac, ze inni beda o nich zle myslec. Strach jest podstawa kazdego zla. Zaufanie w sile wyzsza jest podstawa dobra.

Zaufanie we wlasne sily, w sile wyzsza daje nam wolnosc i pozwala rozwijac skrzydla.


Gdy przestajemy sie bac - to caly ten dziwny swiat dookola traci sens i powstaje nowy swiat, pozytywny, dobry, pelen dobrych wibracji.

XVIII_rytual_ziemi23

 

Ostatni etap kwiatow. Przyjmuje energie z Kosmosu i wysylam ja w gescie kwiatu na Wschod, gdy transmisja zostaje zakonczona mam wrazenie, ze zaraz sie wywroce. Odczuwam zawroty glowy i jakbym nagle utracila cala sile. Przywoluje Was Kochani i prosze o wsparcie. Kolejne transmisje na Poludnie, Zachod i Polnoc - juz bez problemu.

Po gescie kwiatow dama daje rade tylko pozegnac sie z Wami, podziekowac Wam, przeslac jeszcze raz ta energie do Was i usunac moj magiczny kirag. Padam na Ziemie i tak leze chyba z jakies 15 minut. Istoty Natury tez juz gdzies zniknely, zapada zmrok, ostatnie swiatlo slonca. Nad glowa krazy caly czas motyl Nocy (dzis przez caly dzien kolorowe motyle wlatuja do mojego gabinetu, gdy opisuje dla Was te wlasnie przezycia). Dookola siada czarny szpak, przebiega kawalek, za chwlke pojawia sie drugi. Jakby przyszly zobaczyc, czy jeszcze zyje - no bo jakby na to nie patrzec troszcze sie takze o nie i tylko w Oazie maja spokoj i moga zyc, gdzie w innych miejscach dookola sa przesladowane i maja nazwe szczurow powietrza!

Patrze na zachodzace slonce przez ametyst, ktory trzymam w dloni, po czym klade go na srodek mojego czola. Rytual jest zakonczony. Strasznie chce mi sie jesc i pic, ale nie mam sily wstac. :-) Dopiero po kilku minutach powolutku wracam do siebie.

Anioly ukazuja mi jeszcze jedno przeslanie, ktore powinnam Wam powtorzyc: To, co widzimy dookola nas - codziennie - to wplywa na nasze wnetrze i na nasz Mikrokosmos a nasze mysli tworza swiat dookola nas.

Dlatego tak wazne jest by kazdego dnia - kazdy z nas Uczestnikow Rytualu dla Matki Ziemi zajmowal sie Natura, roslinami, zwierzetami, dbal o nie i kochal je - wowczas takie obrazy ida w swiat i zapisuja sie w globalnej swiadomosci i zmieniaja nasz swiat i innych ludzi!!!


Jesli zajmujemy sie tym, co zle, brzydkie, przykre - to te obrazy ida w swiat, zapisuja sie w globalnej swiadomosci i tym samym tworzymy na swiecie jeszcze wiecej brzydkiego, zlego, przykrego.

Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

ps. a tak, jak na tym zdjeciu -  w poludnie przed rytualem dwa sokoly tanczyly nad moja glowa. Sokol - poslaniec Swiatla!! Z ostatniej chwili - aktualnie do zakupu kolejnej dzialki i przylaczenia jej do Magicznej Oazy brakuje jeszcze 1240 Euro (5 210 zlotych), jesli ktos z Was moze pomoc - nawet malym datkiem - prosze o datek na moje konto i w tytule przelewu prosze wpisac:






DATEK ROZSZERZENIE OAZY SIERPIEN2014

http://magiczny-swiat.es24.pl/opis/3482427/pomoc-na-dalszy-rozwoj-magicznej-oazy-twoj-datek-na-poszerzenie-oazy.html

Trzymajcie kciuki by ten kolejny kawaleczek udalo nam sie kupic planowo przed wrzesniem, gdzie znow, jesli go nie kupimy - zostanie w calosci spryskany srodkiem zabijajacym wszystko - Roundup!!! - by moc znow posadzic na nim ziemniaki. Tutaj kazdy gest jest wazny i szybkosc. To bylby moj najpiekniejszy prezent urodzinowy, jesli uda sie ten kawalek Ziemi uratowac przed truciem i moc ocalic te male stworzenia insekty i dewy roslin, ktore zyja na nim w tej chwili. Bo jesli wielu ludzi zrobi cos malego, to poruszy sie cos wielkiego. To bylby dokladnie 7 grunt dla Oazy!

Oaza_sokoly

Zapraszam do mnie na:

Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi
899.449 view moich filmów na YouTube



2.392 stałych widzów na YouTube

3.240 znajomych na Facebook

i 3.125 na google plus

Ksiazki, Rytualy, Przepowiednie i terapie u Marii Bucardi



oraz http://bucardi.eu
———————————————–
Odwiedz mnie na Facebook – https://www.facebook.com/maria.bucardi
———————————————–
Blog magiczny Marii Bucardi – http://bucardimaria.com
———————————————–
Strona www – http://mariabucardi.pl.tl
———————————————–
Magiczna Oaza – http://magicznaoaza.wordpress.com
———————————————–
Rytualy dla Matki Ziemi – http://rytualymatkiziemi.wordpress.com
———————————————–
Jestem na google plus – https://plus.google.com/u/0/102213463156771811216
———————————————–
Maria Bucardi na Naszej Klasie – http://nk.pl/#profile/39116307
———————————————–

Twitter – https://twitter.com/MariaBucardi
———————————————–
Instagram – http://instagram.com/mariabucardi
———————————————–
Filmy i porady – http://www.youtube.com/user/MariaBucardi
———————————————–




———————————————–

Zyj zdrowo bez plastiku – http://zyj-bez-plastiku.blogspot.pt/


 

 

 

 

 

 

 

 

wtorek, 15 lipca 2014

Moje sprawozdanie osobiste z XXI Rytualu dla Matki Ziemi ostatniej pelni ksiezyca - 12.07.2014

Moi Najdrozsi Uczestnicy naszego XXI spotkania dla dobra naszej Matki Ziemi, tutaj moje sprawozdanie osobiste z naszego ostatniego rytualu. Jak tylko otrzymam komplet Waszych listow podsumuje rytual - tutaj na blogu


http://rytualymatkiziemi.wordpress.com/poprzednie-rytualy/


kosmiczna_siec_milosci

Dla osob, ktore nie braly udzialu malutkie przypomnienie - tematem naszego ostatniego spotkania w pelnie ksiezyca - byla Siec Milosci

wiecej tutaj - http://rytualymatkiziemi.wordpress.com/2014/07/11/inspiracje-do-xxi-rytualu-dla-matki-ziemi-twoja-wlasna-siec-milosci-polaczona-z-ziemska-siecia-milosci-i-kosmiczna-siecia-milosci/


Tym razem przez caly dzien towarzyszyla mi swoistego rodzaju niepewnosc, co do miejsca przeprowadzenia rytualu. Tak zalezalo mi na tym bysmy spotkali sie telepatycznie w Magicznej Oazie, ale czas wakacji, to niestety zbyt wiele zaklocen, krzykow i odglosow muzyki, pilki noznej i innych wokol. Jak wiecie Oaza jest stworzona jako doslownie Oaza - czyli w srodku obszarow zamieszkalych i zanieczyszczonych!!! To nie jest cudowne miejsce na koncu swiata, jak wiele osob sobie wyobraza :-) Wrecz przeciwnie. Oaza to zielony zakatek stworzony wsrod wypalonej Ziemi, pestycydow, herbicydow i innych niszczacych Ziemie skladnikow i energii. To, co widzicie na zdjeciach to wynik lat dlugiej i ciezkiej pracy a tuz za ogrodzeniem juz wlosy staja na glowie, co czlowiek potrafi zrobic tej pieknej Ziemi...


Jednak Kochani my sie nie poddajemy i z Wasza cudowna pomoca, miejmy nadzieje, ze juz w sierpniu - uda nam sie dokupic kolejna dzialeczke obok by moc wreszcie dolaczyc do Oazy ten kawalek i zakonczyc na nim barbarzynskie zatruwanie istot!


Jesli chcecie sie jeszcze przylaczyc prosze o datek dowolenej wielkosci a w tytule przelewu prosze wpiszcie: datek, rozszerzenie,Oazy,sierpien2014 Wyslane dobro wroci do Was 7 krotnie a wdziecznosc istot, ktorym damy nowy dom bedzie bezgraniczna. 


Mozna przeslac datek tutaj - http://magiczny-swiat.es24.pl/opis/3482427/pomoc-na-dalszy-rozwoj-magicznej-oazy-twoj-datek-na-poszerzenie-oazy.html


Prosze nie zapomnijcie napisac, ze to na zakup dzialki teraz w sierpniu - datek, rozszerzenie,Oazy,sierpien2014


21_rytual_ziemi12


W ostatniej chwili zdecydowalam jednak jechac w inne miejsce, gdyz jakiekolwiek zaklocenia z pewnoscia mialyby wplyw na jakosc samego rytualu. Tak dotarlismy godzine przed rozpoczeciem na wybrane wzgorze. Wszedzie dookola bylo piekne slonce i w ostatniej chwili chcialam nawet zmienic miejsce, ale jednak rytual odbyl sie wsrod gestych chmur.


Niestety od kilku dni powietrze bylo ciezkie i wilgotne i przynioslo prawdopodobnie z USA spora doze zanieczyszczen, co oboje z moim narzeczonym bardzo silnie odczulismy juz w czasie rytualu a takze dzien po nim. Nasze organizmy byly zatrute, bolaly nas gardla, krtan, piekly oczy i pojawila sie cala masa bardzo bolesnych i nieprzyjemnych dolegliwosci. Dlatego nie moglam w terminie ukonczyc analiz zaplanowanych na niedziele i przeciagnely sie one na poniedzialek i dzien dzisiejszy, dlatego moj raport dopiero teraz :-)


Jak mi jeszcze ktos powie, ze takie chemiczne chmury to teorie spiskowe, to chyba wyjde z siebie :-))


Musze Wam sie przyznac, ze zanim rozpoczelam XXI Rytual dla Matki Ziemi - jakies pol godziny wczesniej stanelam na wzgorzu - zakreslilam pierwszy magiczny krag i przywolalam Istoty Archanielskie proszac o pomoc i przekazanie mojej prosby do Sily Wyzszej - by sila Wszechswiata, ktorej czescia jestesmy i ktorej czescia jest nasza Matka Ziemia, wyslala nam istotom walczacym o jej zdrowie - jeszcze silniejsza pomoc. Tak, jak w chorym organizmie pojawia sie cala masa cial odpornosciowych, ktore codziennie rozprawiaja sie z wirusami i negatywnymi bakteriami, tak i my na Ziemi potrzebujemy takiej jeszcze silniejszej pomocy, niz dotychczas. Otrzymalam odpowiedz, ze pomoc ta zostanie nam udzielona w odpowiedniej ilosci w odpowiednim momencie, ze wiele osob i istot prosilo o nia w ostatnim czasie ...


Bylo mi niezmiernie trudno oddychac tam na szczycie wzgorza w tej trujacej mgle a otwarcie oczu i przeprowadzenie spotkania jak zwykle - bylo zupelnie niemozliwe, gdyz od razu pojawily sie ciemne mroczki i lzawienie oraz bardzo nieprzyjemne odczucie podraznienia. Dlatego caly rytual prowadzilam tym razem przy zamknietych oczach i przy niesamowitym bolu, ktory pojawial sie przy oddychaniu wew. klatki piersiowej.


Jednak .... gdy rozpoczelam wlasciwe spotkanie mialam w sobie taka silna wole przebicia chmur, ze po jakichs kilku minutach otworzylam oczy by sprawdzic i spojrzalam w niebo - dokladnie nade mna zrobila sie dziura w ksztalcie serca!!!!! Niebieska dziura!!! Prawie jak na zdjeciu u dolu, jednak chmury byly ciemniejsze i sama dziura takze bardziej szara. Energia wyslana z mojego serca w gore zadzialala jak owe chembuster, czyli dzialka orgonowe - jednak ulozyla sie w tak niesamowitym ksztalcie.


dziura_chmury_serce


Sam rytual byl niezwykle piekny, mimo trudnosci i drazniacej mgly. Dokladnie odczuwalam Was wokol mnie, trzymalismy sie za rece i siedzielismy razem na trawie, wsrod kwiatow. Tak, jak ja przez caly rytual. Z wyjatkiem opisanego wyzej wstepu - gdzie stalam z twarza na Wschod, boso, trosze bardziej z prawej strony wzgorza niz sam rytual.



To bylo niezwykle piekne, gdy kolejne osoby z Was dochodzily do naszego ogromnego kregu, siadaly, podawaly sobie rece i wspolnie kolysalismy sie w takt wibracji Ziemi. Bez slowa, polaczeni siecia milosci. Czym dluzej trwal rytual, tym wiecej osob pojawialo sie wokol i nagle nasz krag stal sie rozowa siecia milosci we wszystkich kierunkach.


Mialam dziwne wrazenie, ze jestem rozowym ogromnym pajakiem, ktory siedzi w srodku sieci, jest karminy z gory - rozowa energia Wszechswiata a Wy jak moje "dzieci" jestescie w sieci milosci pod moja ochrona a jednoczenie tworzycie swoje wlasne piekne teczowe sieci z istotami i ludzmi, ktorzy sa obok Was i sa wazni w Waszym zyciu.


Czasami ktos nowy sie przylaczyl, czasami ktos zrywal powiazanie z nasza siecia milosci - jakby jakies ciemne sily odciagnely go na chwilke lub na dluzej.


Sama czesc poczatkowa przebiegala idealnie, piekne obrazy szczesliwych ludzi, ogrodow w formie oaz natury i miast pelnych kwiatow i owocow. Czesc srodkowa - byla niesamowicie pieknym polaczeniem nas wszystkich na Ziemi, polaczenie z sercem Ziemi oraz polaczeniem naszej sieci z Kosmosem. Odczulam piekne uczucie, ze jestesmy tacy malency w tym wielkim organizmie!!! Jak te malutkie bakterie w kazdym z nas. Piekne odczucie Mikrokosmosu w Makrokosmosie.


W czesci koncowej tym razem zamiast gestu kwiatow, pod wplywem jakiejs dziwnej kosmicznej sily, wykonalam najpierw gest serc i dopiero potem kwiatow wyslany w 4 kierunkach. Wyslalam Wam takze energie, ktora otrzymalam z Wszechswiata. Przy tym rytuale Archanioly byly obecne tylko na samym poczatku, zanim w ogole zaczelam, potem nie bylo zadnych Istot Swiatla, mialam jednak wrazenie, ze sa one w kazdym z nas i poprzez owa siec Swiatla i Milosci nie musza jakos specjalnie sie ujawniac.



W tym miejscu chcialabym z calego serca podziekowac Wam za cudowny XXI Rytual dla Matki Ziemi! Za cudna siec milosci i pozywne energie. Kazdy z nas w tej naszej sieci Swiatla ma swoja role i to polaczenie daje kazdemu z nas ogromna sile by codziennie pracowac nad swoja wlasna siecia istot, ktore kocha i ktorymi sie opiekuje.


Ten rytual ukazal mi takze jak wazne jest bysmy trzymali sie razem, informowali sie o waznych rzeczach o tym, co dzieje sie u nas wzajemnie, bysmy wzmacniali sie wzajemnie i rozumieli, ze jestesmy cudowna czescia czegos wiekszego i nie tylko sami musimy walczyc kazdego dnia, ale gdy nadejsze czas w ktorym sami nie dajemy w czyms rady, to pomoc nadejdzie zupelnie niespodziewanie z zewnatrz od Sily Wyzszej, ktora opiekuje sie nami kazdego dnia i kazdej nocy, ktorej czescia jestesmy.



Dlatego Moi Najdrozsi nigdy w zyciu nie rezygnujcie z tego, co kochacie, nie pozwolcie by ktos zniszczyl Wasza wlasna siec milosci a jesli ktos ja zerwie w jakikolwiek sposob, to jak pajak - stworzcie ja na nowo. Nigdy nie jestesmy sami bo jestesmy czescia czegos wielkiego i pieknego!


Pamietajcie, ze siec milosci obejmuje nie tylko ludzi!!!! Ale takze wszystkie rosliny, zwierzatka oraz istoty, ktorych nie widac a ktore sa obok Was i sa dla Was wazne, takze osoby bliskie, ktore odeszly do innych wymiarow.


Z moca anielskich wibracji i podziekowaniem za piekne i wazne XXI spotkanie


Wasza Maria Bucardi


ps. a kolejne juz w sierpniu zapisy tutaj - http://magiczny-swiat.es24.pl/opis/3609839/xxii-rytual-dla-matki-ziemi-i-magicznej-oazy-10082014-nasze-energie-dla-naszej-planety.html

piątek, 18 kwietnia 2014

Moje sprawozdanie osobiste z XVIII Rytualu dla Matki Ziemi z dnia 15.04.2014

Moi Najdrozsi Uczestnicy XVIII spotkania oraz Najdrozsi Czytelnicy, dzis obiecane moje sprawozdanie osobiste. Gdy otrzymam komplet Waszych listow podsumuje calosc jak zwykle.

XVIII Spotkanie Ksiezycowe dla Matki Ziemi odczucia, obserwacje, przeslania, przezycia osobiste Marii Bucardi


Moi Kochani dla przypomnienia: tematem naszego XVIII spotkania w pelnie ksiezca, ktora byla jednoczesnie zacmieniem i tzw. krwawym ksiezycem bylo to, co ksiezycowe, podswiadome. Rozprawienie sie z silami Mroku naszej i ziemskiej duszy. Uwolnienie od strachu, trosk, obciazen karmicznych… Usuniecie podswiadomych blokad, ktore bazuja na tysiacach lat tradycji, kultur, krwawych ofiar – wyzwolenie nas samych od strachu i przejscie na strone Swiatla.

Wyslanie do naszej Matki Ziemi energii transformacji – pokonania takze tego strachu, ktory zapisal sie w jej polu energetycznym i przeslanie do niej Swiatla, odwagi. To czas w ktorym wyslalismy dobro, Swiatlo, odwage do nas wzajemnie! Bysmy wszyscy przestali sie bac, przestali wierzyc blednym ognikom, ktore chca sciagnac nas na manowce. Bysmy byli w stanie rozpoznac prawdziwe Swiatlo a nie to zludne, sztuczne, ktore wykorzystuje Mrok by nas zniewolic! To moment w ktorym poprzez pokonanie naszych wewnetrznych obaw, strachu zyskalismy sile i ta sile przekazalismy naszej Ziemi, by takze ona odczula odwage, sile, moc do regeneracji.

Bledne_ogniki

Błędne ogniki – zjawisko dostrzegalne nocami nad bagnami, mokradłami i torfowiskami, mające postać niewielkich światełek unoszących się ponad powierzchnią. Od wieków wiązane w wielu kulturach świata ze sferą zjawisk nadprzyrodzonych i światem duchów (łac. ignis fatuus, ang. will-o'-the-wisp etc.).
U Słowian w zależności od regionu określane były mianem ogników, świetlików bagiennych, świczków itp. Uważano je za pokutujące po śmierci dusze ludzi niegodziwych, zwłaszcza oszukańczych geometrów i niesprawiedliwych właścicieli ziemskich. Zazwyczaj uważano je za nieprzychylne ludziom, mogące wywieść wędrowców na manowce. 
 

W ciagu dnia 15.04.2014 w moim zyciu nastapila prawdziwa "wojna" Dobra ze Zlem. Mozna to porownac, do typowego obrazu z filmow, gdzie po jednej naszej stronie stoi Bialy Aniol Swiata a po drugiej ten Czarny Aniol Zla. Bialy Aniol mowil: Mario, dzisiejszy rytual musisz przeprowadzic poza Magiczna Oaza, gdyz sily demoniczne planuja zmasowany atak - jesli zostaniesz w Oazie beda blokowac energie a takze Twoja sile wew. Ten bialy Aniol wysylal mnie w zupelnie inne miejsce, ukazujac mi dokladnie, to ktore bylo do tego rytualu odpowiednie.


Ten Czarny Aniol szeptal:  po co, zostan tutaj, tutaj masz wszystko przygotowane, nie musisz sie tulac po nocy, tutaj wszystko znasz a tam w nowym miejscu mozesz czuc sie niepewnie itp. Anioly Cienia potrafia tak "wspaniale" kusic, od tego sa mistrzami. Podaja nam tysiace argumentow, dlaczego cos jest dla nas wygodniejsze, ze niby bedzie przyjemniejsze, a jak to nie dziala to zaczynaja nas straszyc, ze jesli tego nie zrobimy to nam sie cos przydarzy, cos zlego itp. O tym mozna by bylo napisac cala ksiazke a moze i niejedna ;-)


W rezultacie trudno nam czasami odroznic, szczegolnie jesli ktos ma slabo wyrobiona tzw. intuicje, swiadomosc, slaby kontakt z Aniolami Swiatla - ktora sila na prawde jst Biala a ktora Czarna. Ta czarna podaje nam tyle argumentow, ze mozna miec wrazenie, ze ona sie tak o nas martwi i troszczy, ze wiele osob blednie mysli, ze to nasz Aniol Stroz ;-(


U mnie decyzja byla natychmiastowa, o godz 16.00 naszego czasu, czyli wg czasu polskiego o 17:00 wyjelam moj magiczny kufer i spakowalam, suknie, plaszcz, rozdzke i cala mase innych przyrzadow magicznych by miec wszystko pod reka. Zatachalam to do auta i zapadla decyzja - jade.


Moj narzeczony uparl sie, ze pojedzie ze mna, bo nie pusci mnie w takie podroze, w takie miejsca, samej w srodku nocy, wiec chcac czy nie chcac przerwal swoje prace i wkrotce ruszylismy w droge. Chociaz caly czas smialam sie z niego mowiac, ze tam z pewnoscia nie bedzie o tej porze zadnych ludzi, no a przeciez duchy mnie nie zjedza.


rytual_ziemi_XVIII



Obraz ilustruje miejsce wykonania XVIII Rytualu dla Matki Ziemi. Strzalka czerwona - miejsce mojego kregu. Strzalka niebieska - skala z ktorej obserwowal i filmowal moj narzeczony. 
 
 

Na miejsce dotarlismy pol godziny przed terminem rozpoczecia rytualu. Na parkingu staly dwie czarne krowy i bylo to tak niezwykle zjawisko :-) Bylo w nich cos tak niezmieskiego - zrobilam im zdjecie - wyobrazcie sobie, ze zdjecia nie ma w aparacie  a widzialam je na podgladzie. Zreszta tak samo, jak wszystkie inne zdjecia zrobione w drodze na wzgorze!!! Potem IPad sie zawiesil i przez to nie mam dla Was zadnych zdjec oprocz kilku sekwencji filmu, ktore zrobil juz pozniej po zmroku moj partner ze szczytu skaly. Miejsca magiczne maja to do siebie, ze Istoty tam mieszkajace nie lubia byc fotografowane i w tym miejscu juz kilka razy powtorzyla mi sie sie podobna awaria sprzetu. Dlatego zdjecia zamieszczone tutaj nie sa tymi z czasu Rytualu :-(


XVIII_rytual_ziemi1


Biegiem ruszylismy na wzgorze, po jakichs 5 minutach nie moglam zlapac tchu i myslalam, ze serce mi wyskoczy a na wzgorze bylo jeszcze dosc daleko. Dookola jednak robilo sie coraz cudniej! Slonce chylilo sie ku zachodowi i cale niebo przyjelo tak cudowne barwy, drzewa, trawa, mchy mienily sie taka energia! Ptaki spiewaly jak szalone. A pod stopami z trawy wylanialy sie fiolki, swiecac takim cudnym kolorem, jakby wypelniala je fioletowa energia Archaniola Zadkiela. Znow zrobilam zdjecia, byly widoczne na podgladzie po czym iPad znow sie zawiesil. Nie bylo juz czasu na eksperymenty. Biegiem na wzgorze, potem nie mogac zlapac tchu przebieralam sie w szaty magiczne, wypelnialam swiatlem, moj narzeczony opuscil mnie by nie przeszkadzac i wdrapal sie na skaly zyczac mi powodzenia a ja juz gotowa i ubrana zajelam miejsce na szczycie wzgorza. Tak, jak wskazywal Bialy Aniol w wizji. Slonce wlasnie zachodzilo, bylo mniej wiecej 15 minut przed 22 czasu polskiego.


Otworzylam magiczny krag. Moj ukochany opowiadal mi jego wrazenia, mowiac, ze gdy przywolalam sily Powietrza na Wschodzie, to dmuchnal taki wiatr, ze mial wrazenie, ze go zwieje ze szczytu, a gdy przeszlam na Poludnie wiatr ucichl. To zrobilo na nim ogromne wrazenie. Nigdy wczesniej nie bral tak zywo udzialu w Rytuale Matki Ziemi, tylko wspieral mnie energetycznie, ale nigdy nie widzial jak to wglada na zywo. Opowiadal takze o tym, ze w czasie rytualu moje cialo bylo jakby niematerialne, jakbym byla tylko duchem i unosila sie nad ziemia. Myslal, ze to tylko zludzenie, ale na filmie jest do dokladnie widoczne. Nie zamieszcze tutaj tego filmu, gdyz sa to sprawy bardzo osobiste i wszelka sensacja, telewizja i rozglaszanie takich momentow jest po prostu nie na miejscu i w rzeczywistosci sluzy tylko stronie Cienia! Lepiej, jesli nieswiadomi ludzie mysla, ze takie rzeczy to bajki, bo ludzie swiadomi, ktorymi jestescie i tak wiedza, ze lawitacja istnieje i im nie ma co pokazywac.


XVIII_rytual_ziemi2


Otwarciu Magicznego kregu towarzyszylo pojawienie sie Archaniolow: Wschod - Gabriel, Poludnie Uriel, Zachod - Michal (Michael), Polnoc - najpierw typowa brazowa energia Ziemi i potem Archaniol Zadkiel na kilka sekund, po czym zajal jego miejsce Archaniol Haniel, ktory towarzyszyl mi w czasie calego rytualu.


Stalam twarza na Wschod - slonce zaszlo za horyzont i nadchodzil Mrok, taki sam jak w formie energetycznej. Nastapila konfrontacja z moim wlasnym wew. Cieniem. Obrazuje to powyzsza grafika - Poczulam przeskok przez moje inkarnacje/wcielenia az do momentu gdy zobaczylam swiat z innej perspektywy, Mrocznej Czarownicy, w czarnej suknii, nad urwiskiem, energia podobna do aury starych cmentarzy, zniszczenie, zlosc, nienawisc, czarna magia. Gleboka Mroczna, tajemnicza. Ogromna sila i wladza. Jednak ta czarna energia czarownicy byla taka jakas usprawiedliwiona, bazowala na smutku i ciezkich przezyciach. Przykry moment zagladania w to zycie.


Swiadomie przywolalam Sily Swiatla proszac je o uwolnienie z tej wizji i tej sily. Przede mna pojawil sie Archaniol Michal (ogromna postac, potezna, niebieskie swiatlo). Powolutku czulam jak energia zmienia sie w jasna, swietlista. Moj bialy plaszcz magiczny zaczal lopotac na wietrze, ktorego fizycznie nie bylo. Przeszylo mnie zimno, ale nadal skoncentrowalam sie na Archaniole Michale i jego sile uwalniania od Mroku. Teraz tylko moja prawa polowa plaszcza zaczela lopotac. Czulam jak demony nie chca puscic i uchwycily sie brzegu materialu. Jednak Swiatlo bylo o wiele silniejsze i musialy odpuscic. Wszystko sie uspokoilo, ustalo.


Odwrocilam sie na poludnie. Poczulam jak znow cos probuje uczepic sie mojego plaszcza od tylu, ale gdy wypelnilam moja aure swiatlem, to cos odpadlo. Teraz widzialam jak spada na mnie rozowe mocne swiatlo jakby z gory. Wypelnia mnie coraz silniej.


XVIII_rytual_ziemi23


Przed oczami duszy zobaczylam nasza Matke Ziemie, jej zabrudzona aure. Oplataly ja ciemne kregi, ciemnej brudnej energii. Zaczelam to rozowe swiatlo wysylac w te kregi - najpierw te najblizej Ziemi i potem w te dalsze. Rozchodzilo sie jak spirala coraz dalej.

Rozowe swiatlo zaczelo wypelniac powierzchnie Ziemi. Rozchodzilo sie wszedzie dookola. Rosliny, zwierzeta - wszystko wypelnialo sie tym swiatlem, nawet napoje ludzi, ktore pili w tym momencie stawaly sie rozowe - jakby ludzie pili to rozowe swiatlo.

XVIII_rytual_ziemi22

Nagle odczulam jak dookola mnie na wyspie energia jest ciezka, krolujace tutaj przez tak dlugi okres niewolnictwo - pozostawilo po sobie ogromne slady. Wyslalam to rozowe swiatlo w te zapisane energetycznie negatywne kody - karme. Wyslalam je do wszystkich istot - a czym wiecej wysylalam, tym wiecej rozowego swiatla splywalo z Kosmosu. Prosilam o rozszerzenie swiadomosci ludzi by ta energia milosci, dobra wypelniala ich serca - by ta inkarnacja  w tym momencie byla kluczowa by zrozumiec, ze to, co do tej pory dzialo sie na Ziemi i to co trwa w tej chwli, to jest OBCE.

My Ziemianie z natury jestesmy / bylismy dobrzy - az przyszla ta obca sila (nie wymienie jej tutaj po imieniu, bo byloby to wychyleniem sie z okna i moglo zaowocowac w negatywny sposob na przyszlych Rytualach dla Matki Ziemi) - ta sila probuje nas od setek lat zniewolic, zniszczyc nasza rozowa energie i zamienic nas w istoty ciemne, glupie, slabe, ktorymi latwiej kierowac i latwiej zmuszac je do robienia rzeczy zlych.



Wyslanie rozowej energii do ludzi, istot, zwierzat, roslin, wszystkiego co nalezy do Ziemian - by ockneli sie - rozpoznali ogniki, ktore prowadza nas wszystkich, nasza Ziemie na manowce, w bagno. My ludzie, my Ziemianie mamy w sobie tyle dobra, wystarczy odrzucic to obce i zaczac kierowac sie naszym sercem i nasza rozowa energia by znow odzyskac nasza Ziemie dla nas Ziemian (nie tylko ludzi!!!).


Ta energie zaczelam wysylac w miejsca, gdzie aktualnie trwaja konflikty by osoby w nich uczestniczace zdaly sobie sprawe z tego, ze nie wolno walczyc z innymi Ziemianami! Czy sa to ludzie innej rasy, innej narodowosci czy Zwierzta (masowe hodowle, mordowanie i torturowanie czy tez insekty z ktorymi toczy sie masowa wojna poprzez chemizacje, trucie srodkami "ochrony" roslin). Ze my wszyscy nalezymy do jednej rasy ZIEMIAN!


Nalezy odrzucic ta sile niszczycielska - obca!!! Podkreslam to po raz kolejny. Nie dac sie jej omamic. Juz dosc przezylismy cierpienia, roznic, walk wzajemnych, omamienia, oddalenia do innych Ziemian, od natury!!! Nadszedl czas by wymazac czarne energie, karme i wrocic do naszej prawdziwej Natury Ziemian, ktorzy zyja w harmoni miedzy soba nie tylko miedzy ludzmi, ale miedzy zwierzetami, ktore sa naszymi bracmi a nie naszym jedzeniem, one nie sa naszymi niewolnikami to obca energia, ktora chce nam to wmowic!


Moi Kochani dzien pozniej dowiedzialam sie, ze dowodca oddzialow na Ukrainie powiedzial, ze nie bedzie strzelal do swoich. I tak kazdy z nas, kazdego dnia moze zdecydowac czy stoi po stronie Ziemi, Ziemian (ludzi, istot) czy tez stoi po stronie tej obcej, niszczacej i zlej i jej sluzy.

XVIII_rytual_ziemi25

 

Kazdy z nas, kazdego dnia decyduje czy stoi po stronie Ziemi i Ziemian czy tez po stronie, ktora przyszla tutaj by nas zniszczyc.


Gdy dnerwuje nas mucha i zrobimy jej krzywde - to stanelismy po stronie niszczacej. Gdy jednak przejelismy ja jako innego Ziemianina, ktory moze jest glodny, moze spragniony, moze sie zgubil, moze chce nas powitac! Moze pobawic sie z nami - to stajemy po stronie nas Ziemian i naszej Matki Ziemi.

Teraz energia zaczela splywac w moja magiczna rozdzke. Gdy transmisja sie skonczyla upadlam na kolana i przylgnelam twarza i dlonmi do Ziemi. Przekazalam jej cala energie z rozdzki i ze mnie. Zaczelam czuc jakby dokladnie pode mna bilo jej serce!!! Pamietajmy, ze owa "mityczna" Atlantyda wg przekazow miala znajdowac sie pomiedzy Ameryka i Afryka, czyli moze dokladnie wlasnie w tym miejscu! A to wlasnie od Atlantydy to wszystko sie zaczelo! To obce przejelo nad nami wladze wlasnie w tym czasie i probuje nas trzymac i zniewalac do dzis.

Czulam jak serce Ziemi bije, jest czerwone jak goraca lawa. I nagle zobaczylam, ze Ziemia jest tylko czescia jakiegos wiekszego ogranizmu do ktorego naleza takze inne ciala niebieskie. Aha? Tak jakby Ziemia byla np. sercem lub mozgiem czegos wiekszego.

atlantyda

 

Wstaje, wszystko wraca do tzw. normy. Czuje, ze czas zakonczyc rytual. Wykonuje gest kwiatow, przesylam energie w 4 strony swiata - najtrudniej energia idzie na polnoc.

Gdzies w srodku rytualu nastapila malutka przerwa, gdyz inna osoba przekazala mi krysztal z czystej bialej energii, odczulam to wyraznie.

Po uwolnieniu kregu spojrzalam w niebo i swiecil tam czerwony Mars! Nie ma przypadkow Kochani, tylko on byl na niebie ze swoja czerwona bojowa energia.

Gdy uwolnilam magiczny krag i szlam w kierunku skal i mojego partnera czulam jak trawa swieci na rozowo i cala moja osoba. To bylo tak piekne odczucie. Moj ukochany chcial mi wszystko opowiedziec, ale cos kazalo mu sie strasznie spieszyc. Mowil mi, ze jest glodny a on nigdy nie jest tak glodny, by nie mogl wytrzymac ;-) Bylo to dla mnie bardzo dziwne. W sukni i w plaszczu zbieglismy ze wzgorza na parking. Po drodze caly czas czulam poszczegolne osoby, wyglada na to, ze jeszcze konczyliscie rytual i wysylaliscie mi energie ta tzw. koncowa. Dziekowalam Wam w myslach i wysylalam moja energie z powrotem. Na srodku laki zdjelam plaszcz i suknie mimo, ze moj partner nalegal, zebym tego nie robila. Szybko wsiedlismy do samochodu i ruszylismy z powrotem. Za kolejnym wzgorzem ostro zahamowalismy i musielismy wyjsc z samochodu nie mogac sie napatrzec. Wlasnie wyszedl ksiezyc w pelni. Cudo! Olbrzymi!! Gdybysmy zostali w miejscu rytualu nie widzielibysmy tego zjawiska. A tak stalismy i kazdy z nas zapomnial o zmeczeniu czy glodzie. To bylo cos niesamowitego. W srodku ciemnosci - zadnych swiatel, tylko ksiezyc.

W sprawozdaniu jestem zmuszona pominac kilka waznych fragmentow, ale ujawnienie ich byloby przyslowiowym gwozdziem do trumny naszych Rytualow ze wzgl. na sile im przeciwna. Dlatego prosze czytac miedzy wersami.

Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

ps. jak tylko otrzymam komplet Waszych sprawozdan wykonam podsumowanie rytualu. Czekam na listy z opisem Waszych przezyc, nawet jesli byly one tylko malutkie, to wszystkie sa niezmiernie wazne!