piątek, 18 kwietnia 2014

Moje sprawozdanie osobiste z XVIII Rytualu dla Matki Ziemi z dnia 15.04.2014

Moi Najdrozsi Uczestnicy XVIII spotkania oraz Najdrozsi Czytelnicy, dzis obiecane moje sprawozdanie osobiste. Gdy otrzymam komplet Waszych listow podsumuje calosc jak zwykle.

XVIII Spotkanie Ksiezycowe dla Matki Ziemi odczucia, obserwacje, przeslania, przezycia osobiste Marii Bucardi


Moi Kochani dla przypomnienia: tematem naszego XVIII spotkania w pelnie ksiezca, ktora byla jednoczesnie zacmieniem i tzw. krwawym ksiezycem bylo to, co ksiezycowe, podswiadome. Rozprawienie sie z silami Mroku naszej i ziemskiej duszy. Uwolnienie od strachu, trosk, obciazen karmicznych… Usuniecie podswiadomych blokad, ktore bazuja na tysiacach lat tradycji, kultur, krwawych ofiar – wyzwolenie nas samych od strachu i przejscie na strone Swiatla.

Wyslanie do naszej Matki Ziemi energii transformacji – pokonania takze tego strachu, ktory zapisal sie w jej polu energetycznym i przeslanie do niej Swiatla, odwagi. To czas w ktorym wyslalismy dobro, Swiatlo, odwage do nas wzajemnie! Bysmy wszyscy przestali sie bac, przestali wierzyc blednym ognikom, ktore chca sciagnac nas na manowce. Bysmy byli w stanie rozpoznac prawdziwe Swiatlo a nie to zludne, sztuczne, ktore wykorzystuje Mrok by nas zniewolic! To moment w ktorym poprzez pokonanie naszych wewnetrznych obaw, strachu zyskalismy sile i ta sile przekazalismy naszej Ziemi, by takze ona odczula odwage, sile, moc do regeneracji.

Bledne_ogniki

Błędne ogniki – zjawisko dostrzegalne nocami nad bagnami, mokradłami i torfowiskami, mające postać niewielkich światełek unoszących się ponad powierzchnią. Od wieków wiązane w wielu kulturach świata ze sferą zjawisk nadprzyrodzonych i światem duchów (łac. ignis fatuus, ang. will-o'-the-wisp etc.).
U Słowian w zależności od regionu określane były mianem ogników, świetlików bagiennych, świczków itp. Uważano je za pokutujące po śmierci dusze ludzi niegodziwych, zwłaszcza oszukańczych geometrów i niesprawiedliwych właścicieli ziemskich. Zazwyczaj uważano je za nieprzychylne ludziom, mogące wywieść wędrowców na manowce. 
 

W ciagu dnia 15.04.2014 w moim zyciu nastapila prawdziwa "wojna" Dobra ze Zlem. Mozna to porownac, do typowego obrazu z filmow, gdzie po jednej naszej stronie stoi Bialy Aniol Swiata a po drugiej ten Czarny Aniol Zla. Bialy Aniol mowil: Mario, dzisiejszy rytual musisz przeprowadzic poza Magiczna Oaza, gdyz sily demoniczne planuja zmasowany atak - jesli zostaniesz w Oazie beda blokowac energie a takze Twoja sile wew. Ten bialy Aniol wysylal mnie w zupelnie inne miejsce, ukazujac mi dokladnie, to ktore bylo do tego rytualu odpowiednie.


Ten Czarny Aniol szeptal:  po co, zostan tutaj, tutaj masz wszystko przygotowane, nie musisz sie tulac po nocy, tutaj wszystko znasz a tam w nowym miejscu mozesz czuc sie niepewnie itp. Anioly Cienia potrafia tak "wspaniale" kusic, od tego sa mistrzami. Podaja nam tysiace argumentow, dlaczego cos jest dla nas wygodniejsze, ze niby bedzie przyjemniejsze, a jak to nie dziala to zaczynaja nas straszyc, ze jesli tego nie zrobimy to nam sie cos przydarzy, cos zlego itp. O tym mozna by bylo napisac cala ksiazke a moze i niejedna ;-)


W rezultacie trudno nam czasami odroznic, szczegolnie jesli ktos ma slabo wyrobiona tzw. intuicje, swiadomosc, slaby kontakt z Aniolami Swiatla - ktora sila na prawde jst Biala a ktora Czarna. Ta czarna podaje nam tyle argumentow, ze mozna miec wrazenie, ze ona sie tak o nas martwi i troszczy, ze wiele osob blednie mysli, ze to nasz Aniol Stroz ;-(


U mnie decyzja byla natychmiastowa, o godz 16.00 naszego czasu, czyli wg czasu polskiego o 17:00 wyjelam moj magiczny kufer i spakowalam, suknie, plaszcz, rozdzke i cala mase innych przyrzadow magicznych by miec wszystko pod reka. Zatachalam to do auta i zapadla decyzja - jade.


Moj narzeczony uparl sie, ze pojedzie ze mna, bo nie pusci mnie w takie podroze, w takie miejsca, samej w srodku nocy, wiec chcac czy nie chcac przerwal swoje prace i wkrotce ruszylismy w droge. Chociaz caly czas smialam sie z niego mowiac, ze tam z pewnoscia nie bedzie o tej porze zadnych ludzi, no a przeciez duchy mnie nie zjedza.


rytual_ziemi_XVIII



Obraz ilustruje miejsce wykonania XVIII Rytualu dla Matki Ziemi. Strzalka czerwona - miejsce mojego kregu. Strzalka niebieska - skala z ktorej obserwowal i filmowal moj narzeczony. 
 
 

Na miejsce dotarlismy pol godziny przed terminem rozpoczecia rytualu. Na parkingu staly dwie czarne krowy i bylo to tak niezwykle zjawisko :-) Bylo w nich cos tak niezmieskiego - zrobilam im zdjecie - wyobrazcie sobie, ze zdjecia nie ma w aparacie  a widzialam je na podgladzie. Zreszta tak samo, jak wszystkie inne zdjecia zrobione w drodze na wzgorze!!! Potem IPad sie zawiesil i przez to nie mam dla Was zadnych zdjec oprocz kilku sekwencji filmu, ktore zrobil juz pozniej po zmroku moj partner ze szczytu skaly. Miejsca magiczne maja to do siebie, ze Istoty tam mieszkajace nie lubia byc fotografowane i w tym miejscu juz kilka razy powtorzyla mi sie sie podobna awaria sprzetu. Dlatego zdjecia zamieszczone tutaj nie sa tymi z czasu Rytualu :-(


XVIII_rytual_ziemi1


Biegiem ruszylismy na wzgorze, po jakichs 5 minutach nie moglam zlapac tchu i myslalam, ze serce mi wyskoczy a na wzgorze bylo jeszcze dosc daleko. Dookola jednak robilo sie coraz cudniej! Slonce chylilo sie ku zachodowi i cale niebo przyjelo tak cudowne barwy, drzewa, trawa, mchy mienily sie taka energia! Ptaki spiewaly jak szalone. A pod stopami z trawy wylanialy sie fiolki, swiecac takim cudnym kolorem, jakby wypelniala je fioletowa energia Archaniola Zadkiela. Znow zrobilam zdjecia, byly widoczne na podgladzie po czym iPad znow sie zawiesil. Nie bylo juz czasu na eksperymenty. Biegiem na wzgorze, potem nie mogac zlapac tchu przebieralam sie w szaty magiczne, wypelnialam swiatlem, moj narzeczony opuscil mnie by nie przeszkadzac i wdrapal sie na skaly zyczac mi powodzenia a ja juz gotowa i ubrana zajelam miejsce na szczycie wzgorza. Tak, jak wskazywal Bialy Aniol w wizji. Slonce wlasnie zachodzilo, bylo mniej wiecej 15 minut przed 22 czasu polskiego.


Otworzylam magiczny krag. Moj ukochany opowiadal mi jego wrazenia, mowiac, ze gdy przywolalam sily Powietrza na Wschodzie, to dmuchnal taki wiatr, ze mial wrazenie, ze go zwieje ze szczytu, a gdy przeszlam na Poludnie wiatr ucichl. To zrobilo na nim ogromne wrazenie. Nigdy wczesniej nie bral tak zywo udzialu w Rytuale Matki Ziemi, tylko wspieral mnie energetycznie, ale nigdy nie widzial jak to wglada na zywo. Opowiadal takze o tym, ze w czasie rytualu moje cialo bylo jakby niematerialne, jakbym byla tylko duchem i unosila sie nad ziemia. Myslal, ze to tylko zludzenie, ale na filmie jest do dokladnie widoczne. Nie zamieszcze tutaj tego filmu, gdyz sa to sprawy bardzo osobiste i wszelka sensacja, telewizja i rozglaszanie takich momentow jest po prostu nie na miejscu i w rzeczywistosci sluzy tylko stronie Cienia! Lepiej, jesli nieswiadomi ludzie mysla, ze takie rzeczy to bajki, bo ludzie swiadomi, ktorymi jestescie i tak wiedza, ze lawitacja istnieje i im nie ma co pokazywac.


XVIII_rytual_ziemi2


Otwarciu Magicznego kregu towarzyszylo pojawienie sie Archaniolow: Wschod - Gabriel, Poludnie Uriel, Zachod - Michal (Michael), Polnoc - najpierw typowa brazowa energia Ziemi i potem Archaniol Zadkiel na kilka sekund, po czym zajal jego miejsce Archaniol Haniel, ktory towarzyszyl mi w czasie calego rytualu.


Stalam twarza na Wschod - slonce zaszlo za horyzont i nadchodzil Mrok, taki sam jak w formie energetycznej. Nastapila konfrontacja z moim wlasnym wew. Cieniem. Obrazuje to powyzsza grafika - Poczulam przeskok przez moje inkarnacje/wcielenia az do momentu gdy zobaczylam swiat z innej perspektywy, Mrocznej Czarownicy, w czarnej suknii, nad urwiskiem, energia podobna do aury starych cmentarzy, zniszczenie, zlosc, nienawisc, czarna magia. Gleboka Mroczna, tajemnicza. Ogromna sila i wladza. Jednak ta czarna energia czarownicy byla taka jakas usprawiedliwiona, bazowala na smutku i ciezkich przezyciach. Przykry moment zagladania w to zycie.


Swiadomie przywolalam Sily Swiatla proszac je o uwolnienie z tej wizji i tej sily. Przede mna pojawil sie Archaniol Michal (ogromna postac, potezna, niebieskie swiatlo). Powolutku czulam jak energia zmienia sie w jasna, swietlista. Moj bialy plaszcz magiczny zaczal lopotac na wietrze, ktorego fizycznie nie bylo. Przeszylo mnie zimno, ale nadal skoncentrowalam sie na Archaniole Michale i jego sile uwalniania od Mroku. Teraz tylko moja prawa polowa plaszcza zaczela lopotac. Czulam jak demony nie chca puscic i uchwycily sie brzegu materialu. Jednak Swiatlo bylo o wiele silniejsze i musialy odpuscic. Wszystko sie uspokoilo, ustalo.


Odwrocilam sie na poludnie. Poczulam jak znow cos probuje uczepic sie mojego plaszcza od tylu, ale gdy wypelnilam moja aure swiatlem, to cos odpadlo. Teraz widzialam jak spada na mnie rozowe mocne swiatlo jakby z gory. Wypelnia mnie coraz silniej.


XVIII_rytual_ziemi23


Przed oczami duszy zobaczylam nasza Matke Ziemie, jej zabrudzona aure. Oplataly ja ciemne kregi, ciemnej brudnej energii. Zaczelam to rozowe swiatlo wysylac w te kregi - najpierw te najblizej Ziemi i potem w te dalsze. Rozchodzilo sie jak spirala coraz dalej.

Rozowe swiatlo zaczelo wypelniac powierzchnie Ziemi. Rozchodzilo sie wszedzie dookola. Rosliny, zwierzeta - wszystko wypelnialo sie tym swiatlem, nawet napoje ludzi, ktore pili w tym momencie stawaly sie rozowe - jakby ludzie pili to rozowe swiatlo.

XVIII_rytual_ziemi22

Nagle odczulam jak dookola mnie na wyspie energia jest ciezka, krolujace tutaj przez tak dlugi okres niewolnictwo - pozostawilo po sobie ogromne slady. Wyslalam to rozowe swiatlo w te zapisane energetycznie negatywne kody - karme. Wyslalam je do wszystkich istot - a czym wiecej wysylalam, tym wiecej rozowego swiatla splywalo z Kosmosu. Prosilam o rozszerzenie swiadomosci ludzi by ta energia milosci, dobra wypelniala ich serca - by ta inkarnacja  w tym momencie byla kluczowa by zrozumiec, ze to, co do tej pory dzialo sie na Ziemi i to co trwa w tej chwli, to jest OBCE.

My Ziemianie z natury jestesmy / bylismy dobrzy - az przyszla ta obca sila (nie wymienie jej tutaj po imieniu, bo byloby to wychyleniem sie z okna i moglo zaowocowac w negatywny sposob na przyszlych Rytualach dla Matki Ziemi) - ta sila probuje nas od setek lat zniewolic, zniszczyc nasza rozowa energie i zamienic nas w istoty ciemne, glupie, slabe, ktorymi latwiej kierowac i latwiej zmuszac je do robienia rzeczy zlych.



Wyslanie rozowej energii do ludzi, istot, zwierzat, roslin, wszystkiego co nalezy do Ziemian - by ockneli sie - rozpoznali ogniki, ktore prowadza nas wszystkich, nasza Ziemie na manowce, w bagno. My ludzie, my Ziemianie mamy w sobie tyle dobra, wystarczy odrzucic to obce i zaczac kierowac sie naszym sercem i nasza rozowa energia by znow odzyskac nasza Ziemie dla nas Ziemian (nie tylko ludzi!!!).


Ta energie zaczelam wysylac w miejsca, gdzie aktualnie trwaja konflikty by osoby w nich uczestniczace zdaly sobie sprawe z tego, ze nie wolno walczyc z innymi Ziemianami! Czy sa to ludzie innej rasy, innej narodowosci czy Zwierzta (masowe hodowle, mordowanie i torturowanie czy tez insekty z ktorymi toczy sie masowa wojna poprzez chemizacje, trucie srodkami "ochrony" roslin). Ze my wszyscy nalezymy do jednej rasy ZIEMIAN!


Nalezy odrzucic ta sile niszczycielska - obca!!! Podkreslam to po raz kolejny. Nie dac sie jej omamic. Juz dosc przezylismy cierpienia, roznic, walk wzajemnych, omamienia, oddalenia do innych Ziemian, od natury!!! Nadszedl czas by wymazac czarne energie, karme i wrocic do naszej prawdziwej Natury Ziemian, ktorzy zyja w harmoni miedzy soba nie tylko miedzy ludzmi, ale miedzy zwierzetami, ktore sa naszymi bracmi a nie naszym jedzeniem, one nie sa naszymi niewolnikami to obca energia, ktora chce nam to wmowic!


Moi Kochani dzien pozniej dowiedzialam sie, ze dowodca oddzialow na Ukrainie powiedzial, ze nie bedzie strzelal do swoich. I tak kazdy z nas, kazdego dnia moze zdecydowac czy stoi po stronie Ziemi, Ziemian (ludzi, istot) czy tez stoi po stronie tej obcej, niszczacej i zlej i jej sluzy.

XVIII_rytual_ziemi25

 

Kazdy z nas, kazdego dnia decyduje czy stoi po stronie Ziemi i Ziemian czy tez po stronie, ktora przyszla tutaj by nas zniszczyc.


Gdy dnerwuje nas mucha i zrobimy jej krzywde - to stanelismy po stronie niszczacej. Gdy jednak przejelismy ja jako innego Ziemianina, ktory moze jest glodny, moze spragniony, moze sie zgubil, moze chce nas powitac! Moze pobawic sie z nami - to stajemy po stronie nas Ziemian i naszej Matki Ziemi.

Teraz energia zaczela splywac w moja magiczna rozdzke. Gdy transmisja sie skonczyla upadlam na kolana i przylgnelam twarza i dlonmi do Ziemi. Przekazalam jej cala energie z rozdzki i ze mnie. Zaczelam czuc jakby dokladnie pode mna bilo jej serce!!! Pamietajmy, ze owa "mityczna" Atlantyda wg przekazow miala znajdowac sie pomiedzy Ameryka i Afryka, czyli moze dokladnie wlasnie w tym miejscu! A to wlasnie od Atlantydy to wszystko sie zaczelo! To obce przejelo nad nami wladze wlasnie w tym czasie i probuje nas trzymac i zniewalac do dzis.

Czulam jak serce Ziemi bije, jest czerwone jak goraca lawa. I nagle zobaczylam, ze Ziemia jest tylko czescia jakiegos wiekszego ogranizmu do ktorego naleza takze inne ciala niebieskie. Aha? Tak jakby Ziemia byla np. sercem lub mozgiem czegos wiekszego.

atlantyda

 

Wstaje, wszystko wraca do tzw. normy. Czuje, ze czas zakonczyc rytual. Wykonuje gest kwiatow, przesylam energie w 4 strony swiata - najtrudniej energia idzie na polnoc.

Gdzies w srodku rytualu nastapila malutka przerwa, gdyz inna osoba przekazala mi krysztal z czystej bialej energii, odczulam to wyraznie.

Po uwolnieniu kregu spojrzalam w niebo i swiecil tam czerwony Mars! Nie ma przypadkow Kochani, tylko on byl na niebie ze swoja czerwona bojowa energia.

Gdy uwolnilam magiczny krag i szlam w kierunku skal i mojego partnera czulam jak trawa swieci na rozowo i cala moja osoba. To bylo tak piekne odczucie. Moj ukochany chcial mi wszystko opowiedziec, ale cos kazalo mu sie strasznie spieszyc. Mowil mi, ze jest glodny a on nigdy nie jest tak glodny, by nie mogl wytrzymac ;-) Bylo to dla mnie bardzo dziwne. W sukni i w plaszczu zbieglismy ze wzgorza na parking. Po drodze caly czas czulam poszczegolne osoby, wyglada na to, ze jeszcze konczyliscie rytual i wysylaliscie mi energie ta tzw. koncowa. Dziekowalam Wam w myslach i wysylalam moja energie z powrotem. Na srodku laki zdjelam plaszcz i suknie mimo, ze moj partner nalegal, zebym tego nie robila. Szybko wsiedlismy do samochodu i ruszylismy z powrotem. Za kolejnym wzgorzem ostro zahamowalismy i musielismy wyjsc z samochodu nie mogac sie napatrzec. Wlasnie wyszedl ksiezyc w pelni. Cudo! Olbrzymi!! Gdybysmy zostali w miejscu rytualu nie widzielibysmy tego zjawiska. A tak stalismy i kazdy z nas zapomnial o zmeczeniu czy glodzie. To bylo cos niesamowitego. W srodku ciemnosci - zadnych swiatel, tylko ksiezyc.

W sprawozdaniu jestem zmuszona pominac kilka waznych fragmentow, ale ujawnienie ich byloby przyslowiowym gwozdziem do trumny naszych Rytualow ze wzgl. na sile im przeciwna. Dlatego prosze czytac miedzy wersami.

Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

ps. jak tylko otrzymam komplet Waszych sprawozdan wykonam podsumowanie rytualu. Czekam na listy z opisem Waszych przezyc, nawet jesli byly one tylko malutkie, to wszystkie sa niezmiernie wazne!

 

 

3 komentarze:

  1. Moja Najdrozsza Mario..., przeczytalam bardzo uwaznie Twoje sprawozdanie - piekne! Swoje, wyslalam Tobie od razu po naszym rytuale, ale nie napisalam jednej, byc moze istotnej rzeczy..., a mianowicie, ja rowniez, jak Tilo, po rytuale bylam bardzo glodna. Nigdy wczesniej mi sie to nie przydazylo. Nie rozumiem tego. Co to znaczy...? Buziaczki Twoja Joasia

    OdpowiedzUsuń
  2. slicznie dziekuje za komentarz. Najczesciej glod pojawia sie, gdy potrzebujemy energii lub ochrony. Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana Pani Mario
    Pięknie opisany rytuał.To prawda dużo się działo w tym rytuale, ale zdecydowanie więcej przechyla się na szalę dobra. Mój rytuał też był bardzo dziwny, wiele rzeczy nie potrafię sobie tak pięknie jak Pani wytłumaczyć. Obiecuję,że napiszę o nim już , tuż po świętach.
    Dobrze, że Cie mamy Mario nasza kochana /...bo komu oprócz Pani powiedzieć o takich różnych przeżyciach duszy.... kto inny zrozumie.... i wytłumaczy?/
    Z serdecznym pozdrowieniem Ewa

    OdpowiedzUsuń